Laos – królestwo tajskiego masażu

Laotańska Republika Ludowo-Demokratyczna, czyli Laos – państwo w Azji Południowo-Wschodniej, na Półwyspie Indochińskim. Na północy Laos graniczy z Mjanmą i Chinami, na wschodzie z Wietnamem, na południu z Kambodżą, a na zachodzie z Tajlandią. Stolicą Laosu jest Wientian.

Co ciekawe, wielu podróżników podkreśla, że to nie stolica Laosu jest najciekawsza do zwiedzenia. Najlepiej zajrzeć do Luang Prabang. To dawna stolica Laosu, którą trzeba koniecznie odwiedzić. Prowincjonalne, zaciszne i żyjące na wolniejszych obrotach miasto, tchnie atmosferą poszukiwania straconego czasu. Tutaj możemy zatrzymać się i prawdziwie odpocząć. Miasto jest jak płynący tu leniwie i szeroko Mekong, pełne majestatu i dystansu, spokojnej uzdrowiskowej atmosfery, gdzie nikomu się nie spieszy i gdzie można spokojnie spędzić popołudnie. Prawdziwa magia tego miasta sprawia, że to tutaj zatrzymujemy się na dłużej. Wszystko tutaj jest sprawnie zorganizowane, tak by każdy spędził miło czas i zachwycił się zabytkami. Można pobyć w tym kraju całe dwa tygodnie, wcale nie ruszając się poza Luang Prabang i okolice. Do tego wcale nie nudząc się, a wręcz beztrosko delektując się powiewem egzotyki.

Mniej więcej w połowie Laosu, kierując się w stronę wietnamskiej granicy, znajduje się jeden z cudów Laosu. To oszałamiająca, długa na 7 km, szeroka na 100 metrów i tyleż wysoka jaskinia Tham Kong Lo. Jaskinia jest wciąż w stanie dziewiczym, a swą wielkością i długością wrażenie robi niepowtarzalne. Płynie się po niej łódkami, co trwa dobrą godzinę – i to dwukrotnie. Jaskinię podziwiamy nie tylko wizualnie, ale też bezpośrednio, bo mamy możliwość wspinaczki. Rozświetlone rzędy stalagmitów i stalaktytów zrobią wrażenie absolutnie na każdym. Samo przepłynięcie jaskini też jest ciekawe, bo co chwilę trzeba wychodzić, broczyć w lodowatej wodzie, mijając większe i mniejsze strumienie (w tym czasie łódkarze podnoszą łódkę, by można było płynąć dalej). To propozycja dla tych, którzy chcą przeżyć małą przygodę i sprawdzić się w dość ekstremalnej sytuacji.

Dla tych, którzy chcą trochę poleniuchować, można polecić masaż laotański, czyli to, co znamy jako masaż tajski. Taki masaż to ok. godzinny, nieustający masaż wszystkich mięśni ciała. Chociaż masaż laotański jest dosyć mocny (ugniatanie, a nawet lekkie bicie wchodzą w jego skład!), to naprawdę działa i człowiek czuje się po nim jak nowo narodzony. Masaż idealnie połączy się z łaźnią ziołową, gdzie przy buchającej parze nawdychać się można różnego rodzaju leczniczych ziół.

Laos spodoba się tym, którzy chcą zobaczyć coś nowego, ale nie za wszelką cenę. Można zapuścić się w dżunglę, ale tak, by potem szybko móc wrócić i odnowić siły w saunie czy na masażu. Laos to dobry kraj na początek podróżowania samemu, bez zorganizowanej wycieczki. To tutaj zrozumieć można, czym to się różni od zwykłej turystyki, jak to się robi i jak sobie radzić. Jednocześnie Laos to państwo, gdzie nie zniechęcimy się z powodu nadmiaru przeciwieństw.

Be the first to comment

Leave a comment